Jeśli nie możesz znieść bólu, spróbuj nadać mu sens. Oto prawdziwe historie dziesięciu osób, które skorzystały z terapii, aby rozwiązać zwyczajne problemy. Dzięki niej odkryli, że korzenie lęków, strachu, depresji sięgają podstaw ich egzystencji. Oprócz cierpienia i pustki po utracie najbliższych tym, co boli najbardziej, jest utrata młodości, miłości i wieczna pogoń za szczęściem.
Yalom jako terapeuta jest bezwzględnie szczery. Nie pomaga uśmierzać bólu, ale próbuje nadać mu sens.
To także książka o trudach bycia terapeutą, uciążliwych sesjach i problemach w relacjach z bliskimi osobami. Jednak to nie tylko pozycja dla studentów psychologii czy psychologów, skorzystają z niej także ci, którzy poszukują sensu w życiu.
(Powyższy opis pochodzi od wydawcy)
Wybrane myśli:
Gdy odchodzi rodzic lub przyjaciel, tracimy przeszłość – zmarły mógł być jedynym świadkiem wspaniałych, dawno minionych wydarzeń i przeżyć. Ale utrata dziecka oznacza utratę przyszłości, a tym samym zburzenie wielu planów i nadziei nadających sens wysiłkom rodziców – rodzice ponadto tracą wielką szansę na przekroczenie śmierci (ponieważ dziecko jest nadzieją na nieśmiertelność).
Ludzie, którzy czują się „wybrakowani” w środku, nigdy nie zostaną uzdrowieni przez złączenie się z inną pustą wewnętrznie osobą. Dwa ptaki ze złamanymi skrzydłami nigdy nie wzlecą, choćby nie wiem jak sobie pomagały. W końcu muszą się od siebie oderwać, by oddzielnie poskładać swoje poranione skrzydła i pozwolić im się zrosnąć.
Dlaczego tak lubimy się porównywać na swoją niekorzyść?
Terapeuta (tak jak rodzic) musi zmierzać do tego, aby stać się dla pacjenta zbędny – ma tylko pomóc pacjentowi stać się swoim własnym ojcem i własną matką.