Sylwia Monostori, Monika Zubrzycka-Nowak, Katarzyna Rybczyńska porównują coaching z innymi formami wsparcia, z którymi często jest mylony, takimi jak: konsulting, doradztwo, nauczanie czy terapia. Odwołując się do przykładów z własnej praktyki, autorki pokazują, dlaczego coaching jest wyjątkową metodą wspierania rozwoju – niezwykle inspirującą i budującą tego, kto się jej poddaje.
Wybrane myśli:
Krytyka – ta konstruktywna – ma swoje miejsce w życiu. Czasem bywa niezbędna. Zwłaszcza w relacjach nauczyciel – uczeń, przełożony – podwładny są sytuacje, kiedy należy zwrócić uwagę, powiedzieć uczniowi/podwładnemu, jakie popełnia błędy. Jednak taka krytyka musi być przeprowadzona w sposób właściwy. Na początek warto pochwalić osobę, której chce się zwrócić uwagę – to prosty zabieg, który może rozbudzić w niej gotowość do nauczenia się czegoś, przyjęcia odmiennego punktu widzenia. Taki sposób pracy przyjął słynny rosyjski skrzypek i pedagog Dawid Ojstrach. Zanim po przesłuchaniu utworu wyliczył błędy, zauważał wszystkie rzeczy, które zostały poprawione od ostatniej lekcji. Ponieważ był autorytetem dla swoich uczniów, oni czuli się docenieni, dlatego że mistrz tak dokładnie pamiętał poprzednie lekcje i tak dobrze odnotował w głowie ich postępy. To ich motywowało do dalszej pracy.
Jeśli na przykład nauczyciel w szkole uznaje, że jest „mądrzejszy” niż uczniowie, i zajmuje się „przelewaniem” wiedzy z bardziej wypełnionego naczynia (swojej głowy) do mniej wypełnionego (głowy ucznia), to żyje w napięciu. Bo jako źródło wiedzy winien mieć naczynie wypełnione po brzegi i odpowiadać na każde pytanie z danej dziedziny. A przecież młodzież za punkt honoru stawia sobie udowodnienie, że nauczyciela „da się zagiąć”. I zazwyczaj odnosi sukces. Bo trzeba być chodzącą encyklopedią, by odpowiadać na wszystkie pytania.