Click here to add your own text
„Idź do diabła!” – to słowa, które wypowiedział 9-letni syn Petera Gray’a. Było to podczas spotkania, w którym razem z żoną i dyrektorem szkoły, próbowali wytłumaczyć małemu Scottowi, że „musi” chodzić do szkoły, i że „musi” robić to, co każą nauczyciele. To był moment decydujący. Ten amerykański naukowiec zrozumiał, że jest po niewłaściwej stronie. Powinien wspierać syna, a nie szkołę! Zrozumiał, że szkoła była dla jego syna więzieniem. A jego syn nie zrobił nic złego, żeby na to więzienie zasłużyć. I to był ostatni dzień Scotta w tradycyjnej szkole…
Dzieci rodzą się z ogromnym pragnieniem nauki, mają naturalny instynkt zdobywania wiedzy i umiejętności. W ciągu pierwszych czterech lat życia, nieprzymuszane przez nikogo przyswajają ogromne ilości informacji i czynności. Uczą się chodzić, biegać, skakać i wspinać. Uczą się wyrażać swoją wolę, żartować i zadawać pytania.
Ten naturalny pęd do wiedzy i zdobywania nowych umiejętności nie znika w momencie, gdy osiągają wiek pięciu czy sześciu lat. To my dorośli wyłączamy go za pomocą systemu edukacji, który opiera się na przymusie i posłuszeństwie. Dzieci w szkole nie mogą podejmować decyzji – ich zadaniem jest robić to, co każą im dorośli.
Szkoła uczy dzieci przede wszystkim jednej rzeczy: że uczenie się to ciężka praca, której należy unikać.
Peter Gray w swojej książce „Wolne dzieci” wyjaśnia, że dzieci nie potrzebują więcej szkoły, wręcz przeciwnie potrzebują więcej wolności. Większość ważnych lekcji, które dostajemy w życiu, nie jest związana przedszkolem czy szkołą, ale są to lekcje, których udziela nam samo życie. Dzieci nie lubią szkoły, bo jest dla nich więzieniem… Nie lubią szkoły, bo – podobnie jak my dorośli – pragną wolności, której im w szkole po prostu brakuje.
Wynalazca Thomas Edison ukończył zaledwie trzy miesiące szkoły. W wieku ośmiu lat opuścił ją, gdyż jego nauczyciel uznał, że nie nadaje się ze względu na „słaby umysł”. Edison wykazywał cechy, które dziś zapewne zapewniłyby mu diagnozę ADHD. Po opuszczeni szkoły rozpoczął samodzielną naukę. Zanim skończył dwanaście lat, był właścicielem kilku firm, które sam założył. Dwa lata później zaczął wydawać gazetę, która również odniosła sukces.
Peter Gray wskazuje na siedem grzechów głównych przymusowego systemu edukacji:
1. Ograniczanie wolności bez uzasadnionego powodu i odpowiedniej procedury.
2. Hamowanie rozwoju osobistej odpowiedzialności i samodzielności.
3. Osłabianie wewnętrznej motywacji. Zamiana uczenia się w pracę.
4. Ocenianie uczniów w sposób, który wywołuje wstyd, pychę lub cynizm i skłania do oszukiwania.
5. Niszczenie ducha współpracy.
6. Blokowanie krytycznego myślenia.
7. Niwelowanie różnorodności.
Przeciwnikiem przymusu szkolnego był również wybitny naukowiec Albert Einstein:
„To doprawdy zakrawa na cud, że nowoczesne metody uczenia nie zdusiły jeszcze całkowicie ludzkiej ciekawości. Ta delikatna roślina poza stymulacją potrzebuje bowiem głównie wolności – bez niej niechybnie marnieje. Poważnym błędem jest myśleć, że radość dostrzegania i poszukiwania może być rozbudzana takimi środkami jak przymus czy poczucie obowiązku”.
Czy można inaczej? Autor podaje przykład szkoły z Sudbury Valley. Szkoła ta zbudowana jest na założeniu, że dzieci uczą się same. Peter Gray opisuje doświadczenie swojego syna i samotny wyjazd na dwa tygodnie do Londynu. 12-letni Scott postanowił zwiedzić zamki i muzealne skarby, które występowały w jego ulubionej grze Lochy i Smoki. Dodatkowo postanowił, że sam zarobi na tę wycieczkę pracując w małej restauracji. Wszystkie swoje plany zrealizował. A nieobecność w szkole została oznaczona jako wycieczka szkolna…
Według Petera Gray’a kluczem do sukcesu jest zabawa, która sprawia, że dzieci są szczęśliwsze, bardziej pewne i lepiej się uczą!